Miniony weekend wraz z dwoma kolegami spędziłem na Sanie. Woda była bardzo niska i czysta. Ryby jednak chciały współpracować. Intensywność brań wzrastała zdecydowanie wieczorem, gdy słońce powoli chowało sie za górami i nie było już takiej lampy od słońca. W sumie złowiliśmy cztery pstrągi powyżej 50 cm oraz 2 pstrągi pod pięćdziesiąt centymetrów. Trafiliśmy też sporo ryb do 40 cm.
Ja dodatkowo miałem 2 przygody z dużymi rybami. Miałem na kiju pstrąga życia, rybę ponad 70 cm. Niestety w czasie holu ryba się spieła. Myślę, że przyczyną mógł być stępiony hak streamera. Obławiałem wodę tuż nad dnem i co jakiś czas hak tarł o kamienie i to musiało uszkodzić grot. Przez swoje „gapiostwo” straciłem wielkiego potokowca. Miałem też przez moment na kiju głowacicę. Ryba miała dobrze ponad metr. Wyciągneła mi w błyskawicznym tempie całą linkę i trochę podkładu z kołowrotka muchowego. Żyłka przyponowa 0,24 mm, której używałem do streamera strzeliła jak pajenczynka. Wyjazd zaliczam do udanych. Poza rybami które dopisały, mieliśmy ładną pogodę, a ja miałem okazję spotkać się ze znajomymi.
p.s. za sukces wyprawy uważam pstrąga 50+ kolegi, który w zeszłym roku pod moim okiem rozpoczął przygodę z muchówką (Łukasz Strzałkowski, 25.05.2009).