Mam na imię Tomasz i mam 28 lat. Wędkarską przygodę rozpocząłem 20 lat temu. Zaczynałem od połowu ryb (karaś i karp) na stawach hodowlanych u kolegi mojego wuja. W wieku 10 lat po raz pierwszy trafiłem nad brzegi królowej naszych polskich rzek Wisłę. Pod okiem ojca stawiałem pierwsze kroki w wędkarstwie rzecznym. Po pewnym czasie, między innymi przez swoją ciekawość i upór stałem się lepszym wędkarzem od mojego taty. Łowiłem różnymi metodami, aż w końcu pochłonął mnie spinning. Moje wędkarstwo ewoulowało gdy zrobiłem prawo jazdy. Dopiero wtedy miałem możliwość samodzielnego dojazdu nad moje ulubione łowisko, którym stała się Wisła pełna ryb. Swoje rzemiosło szlifowałem samodzielnie, niestety nie mając u boku lepszego od siebie. Zaczynałem od połowu okoni i szczupaków przy ostrogach, następne były jazie i klenie na przelewach oraz dzikich burtach, a potem bolenie, których było wbrud. Moim kolejnym przeciwnikiem były sandacze, w których połowie się zakochałem, a dokładnie w samym błyskawicznym braniu tzw. „puknięciu”. Rok 2007 to już prawdziwa rewulucja, gdyż zakupiłem swoją pierwszą łódź z silnikiem. Wtedy rzeka zaczęła odkrywać przede mną swoje tajemnice. Mając środek pływający regularnie łowiłem sandacze na dzikich wiślanych miejscach. Następnie zainteresowałem się sumem. Król rzeki intrygował mnie – „stary cwaniak” z potężną siłą, którego nie łowi się na zawołanie. Ta ryba nauczyła mnie pokory i szacunku do siebie, a także rozwinęła we mnie zdolności zrozumienia działania całego ekosystemu rzecznego, w który wchodzimy coraz bardziej z „brudnymi buciorami”. Początki z sumem były trudne, przez pierwszy sezon nie złowiłem ryby. Pierwszego suma złowiłem u boku lepszego wędkarza od siebie Mateusza Kalkowskiego, a w kolejnym sezonie utwierdzony w tym, że wszystko robię dobrze lądowałem w swojej łodzi rybę 190 cm. Dla mnie wędkarstwo to pasja na całe życie. Każde nieudane łowy trzeba analizować żeby stać się lepszym, bo nie ma według mnie wędkarzy doskonałych, którzy wiedzą wszystko o podwodnym świecie, a „niewiedza nie jest głupotą”. Serdecznie zapraszam do wspólnego wędkowania z łodzi na mój odcinek Wisły, może uda się nam złowić jakiś okaz do pamiątkowej fotografii, która jest najlepszym trofeum.
Uwaga! Firma Przewodnicy Wędkarscy.pl jest WYŁĄCZNYM przedstawicielem Tomasza Krześniaka w Polsce.