Od kilku tygodni, gdy tylko mam chwilę wolnego czasu, poluję na waleczne bass’y morskie w wodach Atlantyku, otaczającego półwysep Dingle w Irlandii. Sea bass, po polsku zwany labraksem to niezwykle waleczna ryba drapieżna z rodziny okoniowatych zamieszkująca wody morskie Europy Zachodniej (Morze Północne, Morze Irlandzkie, Atlantyk oraz Morze Śródziemnie). Miłośnicy połowu bass’a morskiego zrzeszają się w klubach, mając za cel przede wszystkim ochronę tej pięknej ryby.
Irlandia, a przede wszystkim jej południowe wybrzeże jest uważane za jedno z najlepszych łowisk tej ryby w Europie. Rekord Irlandii to ryba prawie 8 kg. Od znajomych irlandzkich i angielskich wędkarzy otrzymałem potwierdzone informacje o bass’ach o masie ponad 7 kg, regularnie łowionych w okolicach Dingle.
Generalnie bass’y można spotkać we w miarę płytkich, przybrzeżnych partiach oceanu. Sam najbardziej lubię szukać ich w osłoniętych od wiatru (który jest zmorą irlandzkich wędkarzy) estuariach.
Miejscowi wędkarze jako sztucznych przynęt używają przede wszystkim różnego rodzaju powierzchniowych woblerów oraz wąskich wahadłówek. Moim faworytem jest zdecydowanie bezsterowy wobler Michała Osińskiego (Taps).
Łowienie bassów jest bardzo aktywnym zajęciem, wędkarz musi być w ciągłym ruchu, bacznie obserwować powierzchnię wody w poszukiwaniu śladów żerowania ryb. Głównym pokarmem bassów są atlantyckie sand eel’e (bałtyckie tobiasze). Sposób ich poruszania w wodzie bezbłędnie naśladuje umiejętnie prowadzony wobler Michała Osińskiego.
Branie i hol bass’a to coś niesamowitego, awesome!!!. Ciężko jest opisać, to co wyczynia ta ryba podczas holu, zwłaszcza na delikatnym zestawie. To trzeba przeżyć!!!! A samo łowienie bassów po prostu uzależnia…
Niedawno miałem przyjemność wędkować z Bobem Mossem – jednym z najbardziej znanych irlandzkich wędkarzy. Bob to człowiek legenda, autor wielu książek o wędkarstwie morskim, przewodników wędkarskich po półwyspie Dingle oraz filmów wędkarskich. Wspólne wędkowanie przerodziło się oczywiście w małą rywalizację. Wprawdzie wiatr dawał nam się we znaki, ale bass’y nie odmówiły współpracy. Pojedynek Irlandia-Polska zakończył się wynikiem 1-2. Polska szkoła spinningu i polski wobler górą!!!
Przy okazji Bob zdradził mi namiary na kilka nieznanych mi bass’owych miejscówek. Mam nadzieję, że niedługo znajdę czas aby je odwiedzić.
Do następnego razu. Pozdrowienia z Irlandii.
Tomasz Ekert 2009’
Zdjęcia: Tomasz Ekert