Udanie zakończony sezon na szczupaki i silne postanowienie (dwa posty wyżej J) pozwalają snuć konkretne plany na przyszłość. Rok 2008 będzie pierwszym w moim życiu pełnym i świadomym sezonem wędkarskim. Plan jest prosty – rozpoczynam od łososiowatych, później bolenie, sandacze z łososiowatymi gdzieś na południu Polski, znowu łososiowate i na deser, już jesienią szczupaki. W połowie roku wyjazd na szczupaki do Szwecji z silną ekipą z jerkbait.pl (ale się cieszę!). Cały rok – kiedy tylko będę mógł – Wisła, może Bug. Nad Narew nie pojadę, bo wolę lepiej poznać jedną rzekę, niż kilka po łebkach. Wakacje – sandacze z łososiowatymi gdzieś na południu Polski. Jeżeli rodzina będzie nalegała na wyjazd nad morze – tylko w sierpniu, pewnie gdzieś do Ustki (trocie). Wyjazdy do domu – Brda (niedawno się dowiedziałem, że w Bydgoszczy, w mieście Bydgoszczy kończy się odcinek pstrągowy). I tak dalej…