Pytany, czym się zajmuję odpowiadam zwykle: „…ryby sobie łowię!…”. Bo właśnie taka jest prawda. Zacząłem jako mały chłopak. Ojciec ciągał mnie ze sobą po rzekach i rzeczkach Pomorza oraz jeziorach Szwajcarii Kaszubskiej (pochodzę z Gdyni, więc daleko nie miałem). Oczywiście jak każdy młodzieniec miałem chwile, kiedy odkryłem „wino, kobiety i śpiew”, co zabrało trochę czasu mojego życia. Jednak szybko wróciłem do wędkowania, bo …po pierwsze wyjechałem do Szwecji, a po drugie ożeniłem się. Minęły ze dwa lata i doszedłem do wniosku, że coś trzeba zrobić z wiecznym komentarzem żony : „Ty i te twoje cholerne ryby ” …i właśnie tak zostałem przewodnikiem wędkarskim, bo żadna żona nie powie przecież: „Ty i ta twoja cholerna praca!”. Jest w tej historii trochę prawdy, ale tak naprawdę było to moim marzeniem i jak tylko znajomi szwedzcy przewodnicy zaprosili mnie do współpracy nie zastanawiałem się ani chwili! Od tej pory minęło już z 15-cie lat wypełnionych zbieraniem doświadczeń na przeróżnych akwenach. Jednak najbliższe sercu są mi jednak szkiery, bo drugiej takiej wody nie ma chyba na całym świecie. Łowię najczęściej na szkierach wokół Sztokholmu: około 200stu kilometrów linii brzegowej, gdzie lodowiec tak narozrabiał, że zostawił po sobie ok. 30-stu tysięcy wysp, wysepek, zatok, przesmyków, górek, głębin, itd. … You name it! W tej wodzie pływają wspaniale szczupaki, okonie, sandacze, trocie, i oczywiście łososie. Kocham także wielkie jeziora szwedzkie, zaczynając od Mälaren, gdzie mam swoje „mety” szczupakowe, przez Hjälmaren darzące sandaczami. Sandacze łowione na gumę to moje bezdyskusyjnie ukochane spinningowanie. Bardzo często łowię także na Vänern i Vättern, w których głównie trollinguję za łososiem i trocią, a także ogromnymi pstrągami arktycznymi.
Moją podstawową metodą na wielu łowiskach jest oczywiście spinning. Łowię przede wszystkim na duże gumy i jerki. Niemniej zdarza mi się sięgać po blachy, które ostatnimi czasy poszły trochę w niezasłużone zapomnienie. Wszystko to odbywa sie z mojej uzbrojonej „po zęby” wygodnej i szybkiej lodzi, która daje sobie radę nieomal w każdych warunkach. Chyba jeszcze mi się nie zdarzyło żebym nie wypłynął, bo wieje lub jest zbyt duża fala. Moja łódź daje radę w każdych warunkach. Moi goście to nie tylko wytrawni łowcy okazów, ale również kompletni amatorzy, którzy chcą przeżyć fajną przygodę na wodzie i z wędką w ręku. Staram się zawsze dopasować łowisko i metodę do umiejętności moich towarzyszy na łódce. Największa nagrodą dla mnie są sukcesy moich gości!!! Wierzę głęboko, że nie ma wędkarza, który umie i wie wszystko, także generalnie nikt się nigdy nie nudzi. Poza tym, warto dodać, że od lat jestem członkiem TEAM DRAGON. Czasami coś napiszę do gazet wędkarskich albo nagram jakiś film wędkarski.
Uwaga! Firma Przewodnicy Wędkarscy.pl jest oficjalnym przedstawicielem Tomka Krysiaka na Polskę. Ceny jego usług oferowane w naszej firmie są identyczne, jak bezpośrednio na miejscu.