» Mazowiecki odcinek Wisły – Artykuł

Mazowiecki odcinek Wisły – Artykuł

Wisła to moja rzeka. Z całą pewnością mogę tak o niej powiedzieć, bo mieszkam nad nią od urodzenia. Jednak nie łowię na niej „od zawsze”. Kiedyś wydawała mi się tak duża i tak niezrozumiała, że wolałem odwiedzać inne rzeki, także bliskie mojemu sercu Narew i Bug. Wiedziałem jednak, że Wisłę muszę po prostu odkryć i odnaleźć się w jej realiach. Przez ładnych kilka lat, wraz z bratem i moimi przyjaciółmi wspólnie rozpracowywaliśmy wiślane miejscówki. Dzisiaj mogę powiedzieć, że dobrze znam Wisłę na swoim odcinku. Jednak należy pamiętać, że Wisła nigdy nie będzie poznana do końca, bo co kilka miesięcy zmienia się na wielu kilometrach i na wielu dotychczasowych miejscówkach. Tylko regularne przebywanie na Wiśle pozwala na zaobserwowanie wszystkich zmian jakie zachodzą w nurcie naszej ukochanej rzeki.

Wisła na odcinku mazowieckim jest bardzo urozmaicona, a co najważniejsze jest w niej życie. Właśnie ten odcinek rzeki znamy najlepiej. Ciągnie się on od Centrum Warszawy w górę oraz w dół rzeki na przestrzeni około 50-70 km w każdą stronę. Wisłę na tym odcinku eksplorujemy każdego roku w obu kierunkach, dzięki temu, że posiadamy łodzie z wystarczająco mocnymi silnikami, aby dość szybko przedostać się na odległe miejsca. Na około warszawskim odcinku rzeki znajdziemy wiele miejsc, gdzie rzeka urozmaicona jest wieloma gatunkami ryb. Na tym odcinku nie zabraknie typowych uregulowań rzeki, takich jak ostrogi (główki), czy opaski. Ale co najciekawsze, znajdziemy tutaj także wiele bardzo dzikich miejsc, które w tak bliskiej odległości od miasta są prawdziwym rarytasem. Wiele osób, które mieliśmy przyjemność gościć na naszych łodziach było zaskoczonych widokiem dzikiej rzeki w niewielkiej odległości od tak dużego miasta. Dzikie wiślane wyspy, dzikie burty porozrywane przez nurt rzeki, no i oczywiście wszędobylska dzika zwierzyna, taka jak bobry, dziki, sarny, czy nawet łosie. Nie wspominając o dużych ilościach dzikiego ptactwa, gdzie prawie na co dzień można zaobserwować czaple, czarne łabędzie, czy nawet wielkie bieliki.

dsc_2840

Wiosna na Wiśle budzi się powoli, a wraz z nią zaczynają intensywniej żerować ryby. Przy sprzyjającej aurze i ciepłemu początkowi wiosny, już w marcu ryby stają się bardziej energiczne. Pod koniec marca i w początkach kwietnia poszukiwane przez nas klenie i jazie, zajmują stanowiska w okolicach swoich zimowisk. Wcale nie odpływają od nich daleko i najczęściej trzymają się tych okolic, aż do polepszenia pogody i zwiększenia temperatury wody. Takich miejsc na naszym odcinku Wisły jest dużo. Przy sprzyjającej pogodzie, zwiększeniu temperatury powietrza i dobrze nasłonecznionej, a zarazem lepiej nagrzanej wodzie, ryby zaczynają intensywniej żerować. Klenie i jazie z coraz większą chęcią biorą na nasze spinningowe przynęty. Najczęściej znajdziemy je przy kamieniach, ale o tej porze roku będą to najczęściej miejscówki ze spowolnionym przepływem wody. Nie mogą to być typowo letnie przelewy, czy szybkie rafy. Ryby są przy kamieniach, ale jeszcze wolą przesiadywać w miejscach z wolniejszym nurtem.

kleń-lipiński

12

Przy dobrej pogodzie, już w kwietniu możemy zaobserwować ataki większych drapieżników przy samej powierzchni wody. Są to oczywiście bolenie żerujące na uklei, która stadami trzyma się blisko lustra wody. Już w tym miesiącu możemy zobaczyć zgrupowania tego drapieżnika. Jednak należy pamiętać, że boleń ma jeszcze w tym miesiącu okres ochronny. Niestety, ale trzeba się powstrzymać przed jego łowieniem. Myślę jednak, że zaobserwowanie przez nas ataków stada boleni na zgrupowaną drobnicę, samo w sobie jest już przyjemnością. Żerujące bolenie to piękny widok i myślę, że każdemu wówczas podnosi się adrenalina. Czekamy do maja i na pewno się nie zawiedziemy. Prawdziwy przełom na Wiśle przychodzi w maju, kiedy temperatura powietrza jest zdecydowanie wyższa, niż w poprzednich miesiącach. Woda powoli nagrzewa się do optymalnej temperatury, a aura pozwala na dłuższe spędzenie dnia nad rzeką. W tym miesiącu ryby zajmują miejsca, w których będą przebywały aż do lata. Najczęściej ryby zaczynają odchodzić od brzegu i zajmować miejsca na śródrzeczu rzeki. Często z dala od zasięgu naszego rzutu. W takich przypadkach nieodzowna jest łódź. Bez niej nie będziemy w stanie dotrzeć do ryb.

7

DSC_3144

W maju oprócz wspomnianych wcześniej kleni i jazi, możemy już także łowić wiślane bolenie oraz szczupaki. Obydwa gatunki kończą w maju swój okres ochronny. W maju klenie i jazie zajmują swoje ulubione kamieniska, gdzie nurt Wisły obmywa kamienie z większą prędkością. Najczęściej są to śródrzeczne porozmywane przelewy oraz duże wiślane rafy. Ryb nie zabraknie także przy zalanych kamienistych opaskach, gdzie główny nurt rzeki napiera na kamienie. W maju dość często klenie i jazie żerują blisko powierzchni wody. W naszych okolicach jest sporo ciekawych miejsc tego typu, gdzie możemy z powodzeniem łowić te dwa gatunki ryb. Na większości wspomnianych miejsc możemy także liczyć na brania boleni. Stada boleni zawsze okupują zgromadzenia drobnicy, a ona w maju trzyma się blisko kamieni. Bolenie znajdziemy także przy wielu wiślanych ostrogach (główkach). Właśnie w warkoczach i na napływach ostróg często pojawiają się żerujące bolenie. Nie raz możemy zaobserwować ich ataki na powierzchni wody. Ataki są bardzo widowiskowe, a branie żerującego bolenia to szybki przypływ adrenaliny.

arek-gruby-bole+ä-75

DSC_5169

Lato. Dla części wędkarzy spinningistów to „stracony” okres. Rzeczywiście tak może być, bo część drapieżników nie żeruje zbyt aktywnie o tej porze roku. Ale jednak jest to okres, w którym warto zapolować na naprawdę „grubą” rybę. W lipcu (po okresie ochronnym) można już łowić sumy oraz brzany. Chyba nie muszę nikomu przedstawiać tych gatunków, bo chyba każdy wędkarz marzy o złowieniu wielkiego suma, czy dużej brzany. Na przy warszawskiej Wiśle jest to możliwe. Mamy to szczęście, że w naszych okolicach jest naprawdę duża populacja brzany, a sumy znajdują dobre żerowiska. Zarówno w górę od Warszawy, jak i w dół możemy liczyć na znalezienie miejsc, gdzie będziemy mieli szansę złowienia suma, czy brzany. Wisła w samej Warszawie wcale nie jest gorsza niż w jej okolicach. W Warszawie także można liczyć na udane połowy tych dwóch gatunków. W samym centrum jest kilka miejsc, gdzie można złowić brzanę, a nawet suma. Co roku na warszawskim odcinku Wisły zostaje złowionych wiele rekordowych brzan. Łowcy sumów też mogą pochwalić się okazowymi rybami.

Sum_Wisla_238

Mazowiecki odcinek Wisły jest bardzo urozmaicony. Jest wiele ciekawych miejsc, w których można znaleźć największe wiślane drapieżniki. Na samym odcinku warszawskim jest wiele miejsc uregulowanych, które tworzą kamieniste opaski, czy betonowe lub kamieniste ostrogi. Przy najgłębszych miejscach kręcą się sumy. Na odcinku Wisły powyżej i poniżej Warszawy jest sporo ciekawych przykos, łach piachu, dzikich wysp, czy burt brzegowych, gdzie warto zapolować na suma. Brzany zamieszkują kamieniste odcinki Wisły, a takich nie brakuje w samym centrum, czy w okolicach Warszawy. Na tym odcinku rzeki jest wiele kamienistych raf, starych porozrywanych kamienistych główek, czy rozdartych przez nurt opasek z kamieni. Tam warto poszukać brzany wiślanej Królowej. Łowienie tych gatunków z brzegu nie jest najciekawszym rozwiązaniem. Oczywiście można łowić z brzegu zarówno brzany, jak i sumy, ale jesteśmy zdecydowanie ograniczeni, co do wyboru miejsc. Najczęściej pozostają nam miejscówki, w których jest większa presja wędkarska. I to już samo w sobie nie jest ciekawe. Zdecydowanie przyjemniej będzie brodzić w spodniobutach. Wówczas mamy w zasięgu trochę więcej miejsc, niż łowiąc z brzegu. W spodniobutach można dostać się do niektórych kamienistych raf, czy zniszczonych, zalanych ostróg. W takich miejscach żerują brzany, ale pojawiają się także sumy w poszukiwaniu łatwej zdobyczy.

mat brzana

sum 180

W spodniobutach mamy także szansę dotarcia do niektórych piaszczystych wypłaceń (łach piachu) oraz do przykos. To miejsca, w których lubią żerować sumy. Do takich miejsc dotrzemy przy niskim stanie wody w Wiśle, ale niestety i tak nie do wszystkich. W poszukiwaniu sumów i brzan nieodzowna stała się dla nas wiślana łódź. Na łodzi możemy dotrzeć praktycznie do każdego miejsca na Wiśle. Śródrzecze Wisły stoi przed nami otworem. Docieramy do miejsc, które w ogóle nie są dostępne z brzegu, czy brodząc w rzece.  Łodzią dociera się do wszystkich miejsc i w wielu przypadkach mamy dość szerokie pole do ustawienia łodzi w różnych położeniach na danej miejscówce. Utrudnieniem w łowieniu ryb na Wiśle jest jej zmienność. Przy prawie każdym większym przyborze wody, rzeka zmienia się w wielu miejscach i na wielu kilometrach. To powoduje duże utrudnienie w poszukiwaniu dobrych śródrzecznych miejsc. Dlatego wiedza o łowisku jest najważniejsza. Miejsca trzeba poznać łowiąc na nich jak najczęściej w różnych okresach roku i o różnych porach dnia.

sum 202 e

Sum Król Wisły lubi żerować nawet w największe upały. To nie wszystko, bo sumy uwielbiają tzw. „pogodę atomową”, kiedy temperatura jest bardzo wysoka, a w powietrzu jest bardzo duszno. To chwile, w których wiślane sumy bardzo często uaktywniają się do zwiększonego żeru. Wówczas często pojawiają się na płyciznach i blisko powierzchni wody. W najlepszych sumowych miejscach można zaobserwować ich ataki na stojące blisko powierzchni grupy ryb. Wiślane brzany także uwielbiają lato. W najlepszych okresach, tam gdzie brzan jest dużo, można z łatwością zaobserwować spławiające się na powierzchni wody ryby. Robią to bardzo specyficznie, pojawiając się blisko powierzchni wody lub nad nią i wydają wówczas dźwięk podobny do furkotania. Widok spławiających się brzan to niezapomniana chwila. Brzany, podobnie jak sumy, żerują także w nocy. Wówczas wychodzą na płytkie śródrzeczne kamieniska, przykosy i wypłycenia. Są to najczęściej miejsca dostępne jedynie z łodzi. Sumy i brzany potrafią żerować przez całą noc i łowiąc je trzeba pozostawać w skupieniu przez cały czas.

Sum_wisla_przewodnicywedkarscypl

Jesień na naszej rzece należy do najpiękniejszych pór roku. Rzeka i jej brzegi są po prostu przepiękne. Częściej spotykamy dzikie zwierzęta oraz żerujące bieliki. Jesień na Wiśle to czas na łowienie sandaczy i szczupaków, których niestety jest coraz mniej w naszej ukochanej rzece. Dlatego łowiąc na Wiśle wypuszczamy wszystkie złowione ryby, bez względu na gatunek, bo chcemy aby nasza rzeka była jeszcze rybniejsza i abyśmy mogli przez wiele kolejnych lat łowić piękne okazy.

sandacz 94 cm d

Ważne dla nas jest to, że woda w Wiśle jest coraz czyściejsza. Zdecydowanie różni się jej czystość niż kilkadziesiąt lat temu. Wisła staje się coraz czyściejszą rzeką, szczególnie poniżej Warszawy, gdzie sprzyja temu zmodernizowana oczyszczalnia ścieków znajdująca się w stolicy. My wędkarze także dostrzegamy tę różnicę i widzimy, że Wisła z roku na rok staje się czystszą wodą.

wisła-seb-210-006

Jednak dostrzegamy także wiele wad ekosystemu na Wisłą. Wisła jest za mało chroniona, a szczególnie ryby zamieszkujące tę rzekę. Jest zbyt mało kontroli nad naszą rzeką. Nikt systematycznie nie pilnuje naszej rzeki. Na Wiśle od lat kłusuje się oraz wyławia ryby nie mając stosownych uprawnień. Kolejnym problemem jest oczywiście zapora we Włocławku. Przez tę zaporę niestety wyginęły gatunki niegdyś bytujące okresowo w Wiśle, takie jak przede wszystkim jesiotr bałtycki i łososie, żyjące w wodach Morza Bałtyckiego. Obydwa gatunki wchodziły kiedyś z morza na tarło, aby przepłynąć kilkaset kilometrów Wisłą, do swoich macierzystych tarlisk, które najczęściej znajdowały się w górnych dopływach Wisły. Niestety tama we Włocławku całkowicie zablokowała możliwość docierania jesiotrów oraz łososi do górnych dopływów Wisły. Co oczywiście spowodowało wyginięcie jesiotra bałtyckiego w polskich wodach i brak możliwości dotarcia do tarlisk przez łososie wchodzące z morza do Wisły. Niestety zapora we Włocławku przyczyniła się do wyginięcia jesiotra bałtyckiego w naszych wodach, a byłby to przeciwnik niesamowicie pożądany przez wędkarzy z Polski i nie tylko.

sandacz 80

Wszystkich, zachęcamy do obcowania z wiślaną naturą, do spędzania wolnego czasu z całą rodziną nad brzegami Wisły. Zachęcamy do łowienia wiślanych ryb. Wszystkich, którzy chcą bliżej poznać mazowiecki odcinek Wisły, a także spróbować swoich sił podczas łowienia wiślanych ryb, zapraszam na wspólne wyprawy z naszymi przewodnikami wędkarskimi. Zapraszam na stronę www.przewodnicywedkarscy.pl. Tam możecie umówić się na wyprawę wędkarską z profesjonalnym przewodnikiem, w dowolnie wybranym przez Was terminie. Zapraszam!

Sebastian „rognis_oko” Kalkowski, 05.2016

Zdjęcia: Mateusz Kalkowski, Sebastian Kalkowski