Na styczniowy wyjazd wędkarski do Omanu czekaliśmy z wielką niecierpliwością. Organizacją tego wyjazdu zająłem się na długo przed terminem. Chciałem, aby wszystko było zapięte na ostatni guzik, co w moim przypadku jest podstawą podczas przygotowywania każdej wyprawy wędkarskiej. Szczególnie takiej, gdzie jedzie się daleko od domu. Około pół roku przed terminem wszystko było już z góry zaplanowane i ustalone. Nasza ekipa liczyła 10 osób z różnym doświadczeniem wędkarskim i w bardzo różnym wieku. W grupie było kilka osób, które były już na podobnych wyprawach wędkarskich w egzotyczne miejsca.
Pozostało już tylko kilka miesięcy na przygotowanie sprzętowe do wyprawy. Wymagania były dość duże, ponieważ zaplanowaliśmy wyprawę na łowiska, które słyną z największych okazów GT (Giant Trevally) na Świecie. Oman jest mekką łowców tego gatunku, którzy przyjeżdżają tam z wielu miejsc naszego globu. Częstymi gośćmi są Amerykanie, a nawet Japończycy. Oman jest miejscem, w którym GT ma bardzo dobre warunki do rozwoju, a w szczególności do rozrodu. Małe GT, które rodzą się w Omanie, rozpływają się po całym Świecie. Są praktycznie w wielu miejscach oceanu Indyjskiego oraz Pacyfiku. Po latach często wracają na swoje rodzime terytorium do Omanu, aby dorosnąć do ogromnych rozmiarów. Albowiem ryby powyżej 40 kg nie są tu rzadkością i są regularnie łowione. Ale także ogromne okazy tego gatunku, które przekraczają wagę powyżej 50 kg, a nawet 60 kg! W miejscu, do którego jedziemy są takie okazy i przy odrobinie szczęścia można z nimi stoczyć walkę życia na ciężkim zestawie do łowienia wielkimi popperami. Jednak w Omanie nie łowi się wyłącznie GT, ale także wiele innych gatunków ryb, które są ciekawe do łowienia. Przede wszystkim są to gatunki bardzo silne i ogromnie waleczne. Możemy tu złowić wspaniałe Giant Queen, różne gatunki tuńczyków, np. wielkie tuńczyki żółtopłetwe lub dużo mniejsze tuńczyki długopłetwe. Jest wiele gatunków ryb z rodziny karanksowatych, do których także należy GT. W Omanie nie brakuje dużych ilości Amber Jack (Seriola Olbrzymia). Ryb, które słyną ze swojej ogromnej siły i waleczności. Można je złowić głównie w okresie wrzesień-październik. Na skraju raf możemy liczyć na piękne brania dużych Bream, które zażarcie atakują nieduże poppery lub małe stickbaity. W Omanie łowi się także inne gatunki ryb, jak chociażby wspaniale ubarwione Mahi Mahi, a także Grunter, Wahoo, Bonito, Sada Sada, graniki, snapery, żaglice, barrakudy, czy nawet rekiny. Ryby w Omanie łowi się głównie w strefie przybrzeżnej do około 10 km od brzegu, na rafach oraz daleko od brzegu, na oceanicznych wyspach. Zazwyczaj przy wyspach są najlepsze łowiska i tam można liczyć na największe okazy.
Wraz z moim bratem Mateuszem, przygotowaliśmy na ten wyjazd po 3 różne zestawy. Jeden bardzo mocny w skali 10 PE, głównie do łowienia dużymi popperami (130-180 gramów) oraz dużymi stickbaitami o podobnej wadze. Ten zestaw jest praktycznie wyłącznie do łowienia z nastawieniem na Giant Trevally. Drugi zestaw do łowienia w pionie, głównie techniką „speed jigging”. To bardzo ciekawa i skuteczna technika do łowienia ryb, które żerują w toni i przemieszczają się stadami. Ale nie tylko, ponieważ tą techniką można wywabić z rafy dużego granika, czy snapera. Dużą atrakcją tej techniki łowienia są wspaniałe brania. W tej technice przynęta jest prowadzona bardzo szybko i można sobie wyobrazić, jakie następuje branie, kiedy naszą przynętę atakuje duża i bardzo szybka ryba! Ostatni zestaw to „lekki” spinning w skali 4-5 PE, którym będziemy łowili głównie na rafach i na ich obrzeżach za pomocą niedużych popperów, woblerów lub stickbaitów w wielkościach 10-15 cm. Do każdego z zestawów przygotowaliśmy specjalistyczne kołowrotki Okuma Azores Blue, całkowicie odporne na działanie soli morskiej. To bardzo ważne podczas łowienia na egzotycznych morzach, czy oceanach. Kołowrotek musi być odporny na sól. Wówczas jest niezawodny i nie przestanie działać w najmniej oczekiwanym momencie. Do każdego zestawu przygotowaliśmy także specjalne przypony, które zrobiliśmy własnoręcznie z najnowszego materiału przyponowego Regenerator. W naszych pudłach znalazło się oczywiście wiele przynęt, od zwykłych gum, po specjalistyczne wielkie poppery do powierzchniowego łowienia GT. Co najważniejsze, każda z przynęt została uzbrojona w super mocne kotwice oraz super mocne kółka łącznikowe. To podstawa łowienia dużych ryb oceanicznych!
W końcu nadszedł czasu wyjazdu. Z naszą ekipą spotkaliśmy się już na lotnisku w Salalah w Omanie, ponieważ część osób poleciała przez Dubaj, a my przez Katar. Na lotnisku odebrała nas ekipa z Omanu, z którą wspólnie zorganizowaliśmy tę wyprawę. Po przejechaniu około 400 km od Salalah, dojechaliśmy do małej wioski rybackiej, w której jest nasza baza. Oczywiście od razu zajęliśmy się przygotowaniem sprzętu, tak aby następnego dnia wypłynąć jak najwcześniej na łowisko.
Pierwszy dzień, to dzień rekonesansu, kiedy wszyscy będą wczuwali się w łowienie, poznawali nowe łowisko i testowali różne techniki łowienia. Od razu płyniemy na najlepsze łowisko, które jest oddalone bardzo daleko od brzegu. Płyniemy na słynne wyspy oceaniczne, gdzie będziemy mieli szansę złowienia największych Giant Trevally. Po ponad godzinie płynięcia dwoma łodziami z 400 konnymi silnikami, dopływamy do wielkich wysp, które otaczają ogromne rafy z bardzo zróżnicowaną głębokością od 0,5 do 25 metrów. Łowiska są wspaniałe, a wodna bardzo przejrzysta w niebiesko-zielonym zabarwieniu. Tego dnia łowimy głównie na poppery, jerki i stickbaity. Udaje nam się złowić różne gatunki ryb, ale największą atrakcją są Mahi Mahi (Koryfena), które łowimy „na wypatrzonego” na płytkich rafach. W niektórych momentach holujemy po 2-3 ryby na raz. Euforia i zabawa jest niesamowita. Ryby walczą zaciekle i co chwila oglądamy wspaniałe wyskoki ponad wodę.
Niestety wieczorem w bazie, okazuje się, że pogoda nieco zmieni nasze plany na najbliższe dni łowienia. Idzie duży wiatr, który całkowicie uniemożliwi wypłynięcia na oddalone łowiska i do najlepszych wysp. Prognoza pokazuje wiatr na najbliższe dni, więc musimy wykorzystać ten czas na łowienie w tzw. strefie przybrzeżnej. W pierwszym dniu wiatru, łowimy wyłącznie blisko brzegów zasłoniętych bardzo wysokimi skałami. Tam mamy możliwość schronienia się przed bardzo dużym wiatrem. Przynęty prowadzimy przy skałach oraz na przybrzeżnych rafach. Udaje nam się złowić różne gatunki ryb. Blisko raf i skał wychodzą do naszych przynęt piękne i bardzo waleczne Bream’y, które stanowią wielką atrakcję wędkarstwa w Omanie. Łowi się je głównie na powierzchniowe przynęty, nieduże stickbaity oraz poppery. Brania Breamów są niesamowite i bardzo mocne. Ryby są waleczne i silne. Piękne zwieńczenie dnia. Kolejny dzień mija podobne, na łowieniu blisko brzegu i wyłącznie przy wysokich brzegach. Łowimy różne gatunki ryb, w tym Bonito, Sada Sada, czy nieduże tuńczyki. Mamy także okazję zobaczyć wielkiego Giant Trevally, który na naszych oczach wspaniale i z impetem atakował mniejsze ryby przy samej powierzchni wody. Wielka ryba z ogromną prędkością przemieszczająca się po łowisku, to niesamowity widok, którego nie zapomnimy na długo! Wielki GT w końcu zaatakował jednego z naszych popperów, ale niestety jego siła nie pozwoliła na szybkie zatrzymanie ryby w trakcie holu. Po krótkim czasie GT „wbił się” w rafę i przetarł o nią bardzo mocny przypon z fluorocarbonu 1,2 mm.
Następne 4 dni przyjdą na zawsze do naszej pamięci. Niespotykana ilość brań i niesamowita ilość ryb, które wyholowaliśmy, przeszła naszej najśmielsze oczekiwania. Nikt z nas nie spodziewał się tylu brań, tylu wspaniałych holi i tylu okazów ryb, które udało nam się złowić! Niesamowite 4 dni, które mam cały czas przed oczami i nie mogę o nich zapomnieć. Wiatr nie ustawał, ale nie był aż tak duży, więc mogliśmy łowić w całej strefie przybrzeżnej do około 10 km od brzegu. W łowisko weszły stada drapieżników, które przyszły w strefę przybrzeżną w poszukiwaniu ogromnych stad sardeli. Przez 4 dni byliśmy w euforii brań i myślę, że każdy z nas poczuł coś wspaniałego i nieoczekiwanego. Tego nie da się opisać własnymi słowami, ale spróbuję przybliżyć Wam chociaż kilka chwil… Dryfując na jednej z raf trafiamy piękne stado Giant Queen i wszystkim nam na łodzi, udaje się złowić tę wspaniałą rybę w jednym momencie. I to na powierzchniowe poppery! Możecie sobie wyobrazić brania i hole 5 bardzo silnych ryb na raz, które potrafią wyskakiwać na kilka metrów nad wodę… To jest coś nie do opisania. To trzeba przeżyć! Na innym dryfie, napływamy na ogromne stada drapieżników, które atakują od dołu duże stado sardeli. Łowimy ogromną ilość silnych ryb różnych gatunków, z czego prym wiodą Giant Queen, Spotted Grunter, Red Snapper i inne. Mamy wiele sytuacji, kiedy holujemy po 3-4 ryby na raz. Nie oszukam Was, jak powiem, że w najlepszych godzinach łowimy po 30-40 ryb na łódź! Masa akcji, ogromna ilość brań i wspaniałe hole. To po to tutaj przyjechaliśmy!
Przychodzi dobra informacja. Wiatr ustaje i przez kolejne dwa dni będziemy łowili na najlepszych miejscówkach. Płyniemy na odległe wyspy. Ustanawiamy jeden cel – duży GT! Bez niego nie możemy wrócić do Polski. Pogoda nam sprzyja i w końcu dopływamy do łowiska. W ruch idą wyłącznie najmocniejsze zestawy 10-12 PE, wielkie kołowrotki i wytrzymałe linki. Rzucamy wyłącznie dużymi popperami i stickbaitami. Czeka nas bardzo ciężkie łowienie, ale liczymy na branie jednej wielkiej ryby. Dopływamy do dużej rafy ze zmienną głębokością od około 5 do 25 metrów. Przychodzi moment, który mam przed oczami, jakby było to dosłownie przed chwilą! Łowię koło Sławka. Mam założonego dużego poppera, a Sławek jeszcze większego, którego dostał od naszego przewodnika. Prowadzimy przynęty dość blisko siebie, więc doskonale widzę swojego poppera i Sławka. Nagle następuje potężne branie i ogromny wir na wodzie. Sławek zacina i jest… Potężny odjazd ryby na kilkadziesiąt metrów i od razu wiemy, co zaatakowało przynętę. Wielki GT! Robimy szybki zwrot łodzią, abyśmy mogli szybciej przejąć kontrolę nad rybą. Oczywiście jeżeli w ogóle można kontrolować wielką rybę, z tak potężną siłą i prędkością… Sławek ma odpowiedni zestaw. Kij 12 PE, kołowrotek 10000 oraz plecionkę 70 kg wytrzymałości. Jednak w pierwszej fazie holu, to ryba rządzi i ona wyznacza co będzie dalej. Pomagamy Sławkowi i udaje nam się zwolnić rybę tuż przed ostrą jak brzytwa rafą. Ta faza jest wygrana, dlatego mamy coraz większe nadzieję, że zobaczymy tego giganta. Hol jest niesamowity, odjazdy na duże odległości. Widać, że ryba jest potwornie silna i szybka. Na szczęście powoli zaczyna zwalniać i słabnąć. Wykorzystujemy to i podciągamy rybę do łodzi. Przewodnik i ja łapiemy rybę i szybko wciągamy ją na pokład. Okrzyk radości! Jest! Sławek jest roztrzęsiony, cała ekipa w euforii. Szybko robimy sesję zdjęciową. Dokładnie mierzymy i warzymy rybę. Giant Trevally ma aż 42 kg! Wspaniały okaz! Razem z przewodnikiem znakujemy rybę specjalnym znacznikiem i wypuszczamy ją do jej królestwa. Spełniło się nasze marzenie! Każdemu z nas udzieliła się ogromna radość i szczęście. Jesteśmy spełnieni!
Kolejnego dnia Tadzio ustanawia rekord naszej bazy w gatunku tuńczyka długopłetwego (Long Tale Tuna), łowiąc okaz powyżej 30 kg! Łowimy wiele ryb różnych gatunków. Klimat, piękna pogoda i spokój jaki panuje w Omanie działa na wszystkie zmysły i tak powoli kończy się nasza przygoda z Omanem…
Przez wiele lat trzymałem się zasady, aby nie brać udziału w wyprawach na egzotyczne łowiska. Bałem się jednego, że po takiej wyprawie będę chciał tam wracać już zawsze. I tak się stało! Wsiąkłem w wędkarstwo egzotyczne! Tęsknię za Omanem i już czekam na kolejną wyprawę!
Sebastian „rognis_oko” Kalkowski