W połowie lipca odbyliśmy kolejną wyprawę wędkarską (grupową) na Wisłę. Tym razem termin 17-18.07.2010 okazał się szczęśliwy, bo nie trzeba było go przekładać ze względu na wysoką wodę na Wiśle. Jak to na każdej wiślanej wyprawie grupowej, gościliśmy 4 osoby. Członkami wyprawy byli: Marcin, Marek, Rysiek i Maciek. Goście byli pod opieką dwóch przewodników Sebastiana i Mateusza Kalkowskich.
Wypłynęliśmy dwoma łodziami i tym razem znowu popłynęliśmy w dół Wisły ze względu na dobre miejscówki, które namierzyliśmy przy podniesionym stanie wody. Pogodę trafiliśmy dość nietypową, jak na polskie warunki. W sobotę mieliśmy istną „afrykę” z temperaturą około 35 stopni i bardzo mało wiatru. Ledwo „przeżyliśmy”, ale jakoś się udało. Pomimo wielkiego upału ryby żerowały całkiem dobrze, a najlepsze wyniki osiągnęliśmy w godzinach szczytowych, kiedy słońce ogrzewało najmocniej. W niedzielę sytuacja diametralnie się zmieniła, bo od samego świtu mieliśmy dużą burzę, która pokrzyżowała nasze plany na conajmniej kilka godzin. Ranek był dość chłodny, a około godzin południowych zaczęło robić się gorąco. Tego dnia wiał zmienny wiatr i było spore zachmurzenie z przejaśnieniami. Sytuacja jednak była dobra, bo ciśnienie spadało, a ryby dość chętnie żerowały.
Celem wyprawy były głównie bolenie, bo poprzednie dni, które spędziliśmy na Wiśle pokazały, że warto skupić się na tym gatunku. Ryby pogrupowały się w kilku miejscach i w określonych porach dnia dobrze żerowały. Przy okazji próbowaliśmy łowić klenie i jazie. Na kilku brzanowych miejscach mieliśmy kontakty z pięknymi rybami, jednak brzany wygrywały podczas holu. W planach było także zapolowanie nocą na suma. Pomimo wyboru dobrego miejsca i żerowania suma, nie udało się skusić żadnej ryby do brania. Jak zwykle, łącznie przepłynęliśmy około 30 kilku kilometrów rzeki. Nasi Goście mieli okazję zobaczyć i poznać wiele zróżnicowanych wiślanych miejscówek.
Podczas wyprawy złowiliśmy najwięcej boleni i było ich aż kilkanaście sztuk! Były także rekordowe klenie i spore sandacze. Rodzynkiem okazał się boleń w wielkości 78 centymetrów, którego złowił nasz Gość Rysiek z Krakowa. Gratulujemy!
Po wyprawie dostaliśmy przychylne maile od uczestników. Oto dwa z nich:
Marek – “Wyprawę po Wiśle uważam za udaną. Udało mi się złowić pierwszego bolenia, z czego jestem bardzo zadowolony. Wszystko dzięki Sebastianowi który profesjonalnie służył pomocą, udzielał cennych rad oraz dzielił się własnymi przynętami. Klimat wyprawy bardzo fajny, pełen luz i odpoczynek na wodzie pomimo że pogoda nas nie rozpieszczała (w sobote od rana lał się żar z nieba i zero wiatru, a w niedzielę załamanie pogody i burze), natomiast Wisła…… no tu byłem mile zaskoczony niby jeszcze Warszawa a Ona bardzo dzika, łowisko w którym jest dużo ryb również okazowych, łowisko w którym dzięki przewodnikom Sebastian i Mateusz można naprawdę połowić widać odrazu że chłopaki naprawdę znają tę wodę. Pomimo że sam za dużo nie złowiłem napewo jeszcze udam się na taką wyprawę z przewodnikami, może następnym razem pogoda będzie bardziej sprzyjająca łowieniu a i szczęścia nie zabraknie. Gorąco dziękuję za wspólne wędkowanie, było super, do następnego razu. pozdrawiam Marek.”
Maciek – „Z czystym sercem mogę polecić wyjazd każdemu kto chce zapolować na piękne wiślane ryby i … widoki. Kto nie widział mazowieckiej Wisły nie wie co traci – ogromna liczba przelewów, dzikich burt, przykos czyli tego co wędkarze lubią najbardziej jest na wyciągniecie wędki. Szczególnie z łódki łowienie to prawdziwa przyjemność. Na plus należy tez zaliczyć wskazówki od przewodników.Pozdrawiam Maciek.”
Poniżej kilka zdjęć z naszej wspólnej wyprawy.
Wiślane klimaty.
Obozowisko.
Na miejscówce.
Boleniowe łowy.
Hole ryb.
Podbieranie ryb.
Bolenie.
Klenie.
Nocne sandacze.
Ryba wyprawy – boleń 78 cm. Szczęśliwy Rysiek.
Było naprawdę super! Korzystając z okazji chciałbym podziękować Gościom za wspólną wyprawę. Było miło Was gościć! Oczywiście zapraszamy na kolejne wyprawy wędkarskie z naszymi przewodnikami.
Sebastian “rognis_oko” Kalkowski ‘2010
Zdjęcia: Mateusz Kalkowski, Sebastian Kalkowski